środa, 30 lipca 2014

Rozdział 10

~Następnego dnia~
Od wczoraj nie widziałam Harrego. Możliwe, że to dlatego, gdyż nie wychodziłam z pokoju Niall'a.
Myślę tylko o tym, co czeka mnie kiedy Hazz już przeprosi Louis'a.
 Z moich rozmyślań wyrwał mnie pasiasty, wbiegający do pokoju.
- Jejku... Nie uwierzysz Alex! - krzykną prosto do mojego ucha.
- Też tak myślę... - mruknęłam.
- No to słuchaj. Harry żartował z Kevinem i ostatnio widział go gdzieś w parku. Nie do wiary, prawda?
Najpierw zdziwiona, głośno przełknęłam ślinę, ale już po chwili wysiliłam się na sztuczny uśmiech.
- Mówiłam Lou, że wszystko będzie dobrze.
Nie mogłam uwierzyć, że można być bardziej dziecinnym niż on.
W drzwiach pojawił się Harry z zwycięskim uśmiechem. Pewnie przyszedł po nagrodę...
***
- Wreszcie sami... - mrukną Harry, kiedy Louis już wyszedł. Siedział pół godziny z nami i opowiadał coś o nowym filmie, ale nic nie zrozumiałam.
Nie mogłam się skupić przez te zielone oczy, które wpatrywały się we mnie.
Poczułam jego ręce na mojej tali i zaraz przeszedł mnie przyjemny dreszcz... Tak, przyjemny.
- Nie martw się... Załatwimy to szybko - powiedział. Widziałam tylko jego oczy, ale mogę się założyć, że jego usta były wykrzywione w ten charakterystyczny dla niego uśmieszek.
Chłopak jeszcze bardziej zmniejszył dystans między nami i kiedy już wydawało się że mnie pocałuje, odkręcił głowę i cmoknął mnie w policzek.
Spojrzałam na niego zdziwiona...
Powinnam być zadowolona, ale nie byłam...
Chłopak już miał się odwrócić, ale pociągnęłam go za brzeg bluzy i przyciągnęłam do siebie. Ręką dotknęłam jego policzka i wpiłam się w jego usta, a loczek bez zastanowienia oddawał pocałunki, które stawały się coraz namiętniejsze. Drugą rękę włożyłam w jego loczki i delikatnie za nie pociągnęłam, na co odpowiedział cichym mruknięciem zadowolenia.
Kiedy oderwałam się od chłopaka, zrobiłam krok w tył i wychodząc rzuciłam jeszcze:
- Ja zawsze dotrzymuje obietnic...

***
Była godzina około 17. Siedziałam u Niall'a. W tym czasie chłopak poszedł po coś do jedzenia.
Uhhh, ile można jeść? On naprawdę dużo!
 Drzwi się otworzyły się i staną w nich... Harry?
- Hej - rzucił krótko i wszedł do środka.
Spojrzałam na niego zdziwiona, ale zaraz spuściłam wzrok kiedy spotkałam się jego zielonymi tęczówkami.
- Możemy pogadać? - spytał podchodząc bliżej.
- No... Nie wiem czy...
- Proszę - przerwał mi.
- No... dobrze. - zgodziłam się.
- Alex, muszę ci coś powiedzieć...
- Harry! - przerwał mu stojący w drzwiach Liam.
- Zostaw mnie! Rozmawiamy! - wykrzyczał. Spojrzałam na Harrego, a zaraz na Liam'a. Pierwszy był wściekły i miałam wrażenie że zaraz rzuci się na bruneta, który patrzył na niego trochę wystraszony sytuacją.
- Daj nam rozmawiać! - krzykną jeszcze i złapał mnie za rękę. Wyprowadził mnie na zewnątrz przez salon, w którym siedzieli Louis i Zayn. Spojrzałam na nich. Nie wiedziałam co się dzieje i oni chyba też.
Kiedy znaleźliśmy się na zewnątrz zaprowadził mnie za rękę pod jakieś duże, piękne, stare drzewo. Usiadł pod nim, a ja zaraz koło niego.
Słychać było szum drzewa, śpiew ptaków...
- Alex, posłuchaj mnie. - zaczął chłopak - Chce być z tobą 100% szczery. A więc... ehhh, powiem to prosto z mostu: zakochałem się w tobie. Oszalałem na twoim punkcie. I to od pierwszego wejrzenia. Nie mogę przestać o tobie myśleć. Wiem że ten pomysł z porwaniem nie był zbyt dobry, ale gdybym miał wybór zrobił bym to jeszcze raz, chociaż dla tych kilku dni z tobą.
Powiedział to wszystko patrząc mi w oczy. Po chwili jego wzrok przeszedł na usta. Wstrzymałam oddech. Wiem że to się źle skończy.
Chłopak przybliżył się jeszcze bardziej i już miał mnie pocałować, ale przerwałam mu.
- Harry, przestań. - spojrzał mi jeszcze raz w oczy i odsuną się na bezpieczną odległość.
- Ja... wiem że potrzebujesz czasu i nie chce naciskać... - powiedział - Wracajmy - dodał po chwili i ruszyliśmy z powrotem.
Po drodze szliśmy w ciszy.
No prawie...
- Chciałbym ci jeszcze coś powiedzieć. - stwierdził chłopak. Nie odezwałam się, co chyba uznał za to, że chcę go wysłuchać.
- Chce żebyś wiedziała, że ten wczorajszy pocałunek, był najwspanialszym w moim życiu. - spojrzał mi przelotnie w oczy.
- Chciałabym powiedzieć to samo, ale nie mogę... - powiedziałam cicho. Spojrzałam na smutną minę chłopaka i zrobiło mi się go szkoda. Źle mnie zrozumiał.
- Nie chodzi o to, że źle całujesz tylko... - aż wstyd to powiedzieć.
- Był ktoś lepszy... Rozumiem. - powiedział przyśpieszając.
- Poczekaj Harry. Daj mi coś powiedzieć. - powiedziałam, ale chłopak nie zamierzał się zatrzymać.
- To był mój pierwszy pocałunek! - krzyknęłam za nim. Loczek gwałtownie się zatrzymał.
- Co powiedziałaś? - spytał idąc w moim kierunku.
- To co słyszałeś... - powiedziałam niepewnie.
Szczerze to nadal się go boje. Jest nieprzewidywalny.
- Naprawdę pocałowałem cię jako pierwszy? - spytał z nie dowierzaniem.
- W 100%. - powiedziałam, na co chłopak uśmiechną się szeroko.
I nie był to jeden z tych pewnych siebie i aroganckich uśmiechów.
To był przepiękny uśmiech.
- Twoim ostatnim, pierwszym pocałunkiem. - mrukną, dalej się uśmiechając.
Poszliśmy dalej.
- Powinieneś się tak zawsze uśmiechać. - stwierdziłam nie patrząc na niego.
- Ale jak? - spytał. Spojrzałam się na niego i uśmiechał się właśnie w ten sposób.
- Dokładnie tak jak teraz. - powiedziałam - Tak ci dużo ładniej niż z tym wkurzającym, wrednym uśmieszkiem. - stwierdziłam patrząc przed siebie.
- Jak sobie życzysz. - powiedział, a po głosie było słychać że się uśmiecha.

***
Pod budynkiem spytałam go jeszcze:
- Czyli nie powiesz chłopakom gdzie mieszkam?
Zastanawiał się chwile nad odpowiedzią i odparł:
- Jeśli masz odejść na zawsze to chce cię tu zatrzymać jak najdłużej... Chociażby siłą. - powiedział spokojnie.
Bez pożegnania chłopak od razu poszedł do siebie. Do mnie od razu podbiegł Liam.
- Wszystko dobrze? Nic ci się nie stało? Co chciał? Gdzie byliście? Co robiliście? - zasypywał mnie setkami pytań
- Liam, nie mam siły. Jest późno. Jutro pogadamy. - powiedziałam szczerze, a ten tylko przytakną.
***
- Gdzie byliście? - spytał Niall kiedy wyszłam spod prysznica.
- No... Wiesz... yyyy
- Możesz mi powiedzieć. Nikomu nie powiem. - przerwał moją jąkaninę chłopak. Kiwnęłam głową i zaczęłam opowiadać o tym co się działo, tylko tak bardzo ogólnie. Blondyn wysłuchał mnie, nie przerywając. Kiedy skończyłam zapytał:
- I co zamierzasz?
- Nie mam zielonego pojęcia. - stwierdziłam rzucając się na łóżko. Blondyn poszedł w moje ślady i położył się obok mnie.
Leżeliśmy tak w milczeniu i nie wiem kiedy zasnęłam.
__________________________

Nowy rozdział :)
Przepraszam za spóźnienie,
ale wczoraj nie miałam czasu.
Serdecznie pozdrawiam Adę.
Dziękuje, że komentujesz :*


3 komentarze:

  1. Czytanie i komentowanie twojego bloga to czysta przyjemność :). Też Cię pozdrawiam. - Ada

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam za spam, ale nie znalazłam żadnej służącej ku temu zakładki.
    Chcesz by twój blog został oceniony, zgłoś się do "Recenzje bez granic"! Zapraszamy wszystkich zainteresowanych recenzją swojego bloga!
    http://recenzje-bez-granic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział ;* !

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje. Każdy komentarz jest dla mnie ważny i daje mi wene :)