niedziela, 31 sierpnia 2014

Rozdział 14

- Wiesz, dziwie się, że nie próbowałaś uciec, czy coś. - powiedziałem kiedy wracaliśmy.
- Rozważałam taką opcje, ale stwierdziłam, że nie miałabym szans. Przez cały czas kręciłeś się gdzieś w pobliżu. - wytłumaczyła.
- Miałem nadzieje, że powiesz, że po prostu nie chciałaś uciec i, że byś bardzo tęskniła. - spojrzałem na nią z ukosa, czekając na jakąś docinkę, typu ,,w twoich marzeciach'', ale ona tylko zaśmiała się dźwięcznie.

***
Alex od pół godziny wpatrywała się uparcie w szybę, nie zdając sobie sprawy, że co chwile na nią zerkam...
To znaczy, myślałem że nie zdaje sobie z tego sprawy...
- Przestań tak na mnie zerkać, bo spowodujesz wypadek. - powiedziała obojętnie nawet nie zerkając w moim kierunku.
Poczułem jak się rumienie. Nagle dziewczyna odwróciła się gwałtownie w moim kierunku.
- Ojejku, zarumieniłeś się, jak słodko...
- Nie prawda. - przerwałem jej - Ja się nie rumienie.
- Nawet nie wiesz jak uroczo wyglądasz, kiedy jesteś taki nieśmiały, niepewny. - stwierdziła uśmiechając się szeroko.
- Skąd możesz to wiedzieć. Ja nigdy nie jestem nieśmiały... - powiedziałem dumny.
- Jesteś pewny? - pokiwałem twierdząco głową - więc to nie z tobą spała? - zapytała. Do czego ona zmierza. - I to nie ty, nie wiedziałeś co zrobić kiedy chciałam cię przytulić i...
- Dobra, skończ. - jęknąłem - Każdemu czasem się zdarza.
- Ale to nic złego. - powiedziała dziewczyna - Mi się bardziej podobasz w tej wersji, niż z tym wrednym uśmieszkiem. - powiedziała, a mi szybciej zabiło serce.
- Czyli ci się podobam? - czy ja powiedziałem to na głos...?
Spojrzałem na dziewczynę, która speszona, chyba chciała coś powiedzieć...
- Wiesz... Na pewno nie należysz do brzydkich chłopaków... No i...
- Ty też mi się podobasz. - powiedziałem z szerokim uśmiechem.
- Tylko sobie nie wyobrażaj za dużo...
Nawet nie wie ile razy wyobrażam sobie; że mówi mi że jestem przystojny; jak razem oglądamy zachód słońca; jak całuje ją, mówiąc jaka jest dla mnie ważna, jak mówię jej że ją kocham, a ona odpowiada tym samym...

***
~Oczami Alex~
Wreszcie dojechaliśmy. Jestem zmęczona i wszystko mnie boli... Po prostu super.
Harry wziął moją torbę i weszliśmy do domu chłopaków.
W salonie siedzieli Liam i Zayn, oglądali telewizje.
- Cześć chłopacy. - powiedział Harry.
Liam od razu rzucił się na nas... Najpierw nas przytulił, a potem Harry dostał długi wykład na temat wycieczek bez uprzedzenia i odbierania telefonów.
Cały Liam...

***
- Hej Alex.
- Cześć Lou, co cię do mnie sprowadza? - spytałam grzecznie, chociaż byłam troszkę wkurzona, że wszedł mi do pokoju bez pukania.
- Chciałem cię spytać... Mój kumpel za rezerwował stolik w restauracji i zaprosił mnie i kilku kolegów - wytłumaczył - no i... wiesz... - zaczął się jąkać.
- Louis, wykrztuś to z siebie. - powiedziałam spokojnie. Podejrzewałam że pewnie nie wie w co się ubrać i potrzebuje pomocy.
- No i mam przyjść z osobą towarzyszącą. - wytłumaczył i zaraz dodał - Tak sobie pomyślałem, że może poszłabyś ze mną? - spytał robiąc słodką minkę.
- Już nie rób tych maślanych oczek... Dobra, kiedy ma być ta kolacja? - spytałam obojętnie. Szczerze nie miałam ochoty nigdzie wychodzić. Ale czego się nie robi dla kolegi.
- Bardzo ci dziękuje Alex, mam u ciebie wielki dług. - powiedział przytulając mnie. - Jutro, o 18 mamy rezerwacje. - stwierdził i po prostu wyszedł...
Świetnie, ale w co ja się ubiorę. Jeśli jest rezerwacja, to pewnie to jakaś elegancka restauracja. No to jestem w kropce.
Jakby czytając mi w myślach, do pokoju znów wszedł Lou - znów bez pukania - z jakimś kremowym pudełkiem.
- Pomyślałem, że jak to dziewczyna, będziesz miała dylemat w co się ubrać, więc proszę - podał mi pudełko.
Otworzyłam je i wyjęłam czarno-białą sukienkę w paski, którą Louis wybrał mi, kiedy byliśmy na zakupach.
- Lou, na prawdę nie trzeba było. Kiedy ty ją kupiłeś? - spytałam.
- Wiesz... Tak jakoś samo wyszło... To co, założysz ją jutro?
- Jasne, że tak. Dziękuje. - powiedziałam przytulając Louisa
- Zejdź do nas, zaraz będziemy oglądać film. Trzeba się pośpieszyć, inaczej znów to będzie Toy Story, albo Titanic... - powiedział szybko.
- No to chodź, chociaż nie wiem o co ci chodzi, ja tam uwielbiam Titanic...
- Jest fajny kiedy ogląda się go czasami, ale przez Harrego oglądamy go na okrągło. - stwierdził z kwaśną miną.
__________________________________________
Dodałam wcześniej tak na umilenie początku szkoły :)))
Buziaki i do następnego :*

sobota, 30 sierpnia 2014

Liebster Blog Award

Mój blog został nominowany przez: http://i-suffer-for-love-of-him.blogspot.com/

Pytania do mnie:
1. Jaki jest twój ulubiony film?
Odp: Kod da Vinci
2. Do której klasy idziesz po wakacjach?
Odp: 2 gimnazjum.
3. Jakie masz zwierzątko?
Odp: Pies husky 
4. Kto jest twoim idolem i czy możesz nazwać go lifesaverem?
Odp: Oczywiście chłopacy z One Direction i raczej nie... Znaczą dla mnie wiele i ich muzyka zawsze poprawia mi humor. 
5. Dlaczego zaczęłaś pisać bloga?
Odp: Chciałam się podzielić swoim opowiadanie i sprawdzić opinie innych na jego temat.
6. Lubisz czytać to co sam/a napisałeś/aś?
Odp: Szczerze to tak, ale tylko dane fragmenty.
7. Twoje ulubione danie? 
Odp: Kanapki z nutellą
8. Skąd czerpiesz inspirację?
Odp: Najczęściej ze snów.
9. Czy któryś z członków rodziny czyta twojego bloga?
Odp: Nie.
10. Ulubiony kolor?
Odp: Zielony
11. Piszesz na brudno w zeszycie, czy od razu na komputerze/laptopie?
Odp: Na laptopie.

Nominuje:
1. INNA
2. Dangerous Angel  
3. Kpop Fanfiction
4. I Love The Way You Lie
5. Granicy miendzy przyjaźnią, a miłością nikt, ani nic nie upilnuje...
6. Never Back Down
7. Psychic

Pytania:
1. Jak masz na imię?
2. Ile masz lat?
3. Jak wpadłaś/eś na pomysł założenia bloga?
4. Skąd wzięłaś/eś szablon (zrobiłeś/aś sam/a, czy z jakiejś strony)?
5. Od kiedy jesteś fanką/fanem One Direction? (Kpop-u)?
6. Kto jest twoim ulubieńcem z zespołu One Direction (Big Bang)?
7. Czy twój blog znajduje się na jakimś spisie blogów, jeśli tak, to na jakim?
8. Czy miałeś/aś wcześniej inne blogi?
9. Książki, czy filmy?
10. Czy znasz dobrze język angielski?
11. Kiedy zakończysz bloga, którego nominowałam, planujesz następnego?

P.S. Nawiasy są przeznaczone dla autorki:
Kpop Fanfiction
I ewentualnie:
Dangerous Angel


Rozdział 13

~Oczami Alex~
Obudziłam się w obcym pokoju. Strasznie bolał mnie kark. Pewnie zasnęłam w samochodzie.
Wyszłam z pokoju i zaraz znalazłam się w salonie. Na kanapie siedział. Kiedy tylko mnie zobaczył uśmiechną się.
Usiadłam na fotelu obok, podkurczając kolana pod brodę.
- Długo spałam?
- Hmmm, jakieś pół godziny. - powiedział.
- Aha, a gdzie jesteśmy? - spytałam wreszcie. Loczek wskazał tylko okno. Gdy wyjrzałam przez nie zobaczyłam moje miasto...
- Wiem, że to nie to samo co dom, ale... pomyślałem, że mogę chociaż tyle dla ciebie zrobić. - powiedział Hazz stając koło mnie.
- Dziękuję ci Harry, nawet sobie nie wyobrażasz, ile to dla mnie znaczy... - odwróciłam się w jego stronę i mocno go przytuliłam.
- Ja... chciałem cię jeszcze raz przeprosić... - szepną mi do ucha. Spojrzałam na niego zdziwiona.
Harry przygryzł wargę i sięgną dłonią po moją rękę. Przejechał opuszkami palców po siniakach i delikatnie pocałował mnie w obolałe miejsce.
- Mówiłam, że nic się nie stało i...
- Stało się. - przerwał mi - Skrzywdziłem cię...
- Nieświadomie. - dokończyłam.
- To jeszcze gorzej. Co jeśli znów coś ci zrobię, a nawet nie zdam sobie z tego sprawy? - głos łamał mu się przy każdym słowie.
- Wierze, że nic takiego się nie stanie. Zapomnijmy o tym. Nie wiem jak ty, ale ja jestem zmęczona. - powiedziałam i ziewnęłam cicho.
- To kładź się. Twoja sypialnia jest na przeciwko mojej. Dobranoc. - i po prostu wyszedł.

***
Od dłuższego czasu dziele pokój z Niall'em, a jedną z moich wad jest to, że łatwo się przyzwyczajam. Teraz trudno jest mi zasnąć samej.
Po chwili zastanowienia, podniosłam się i po cichu wślizgnęłam się na korytarz, a zaraz potem do pokoju Harrego.
Chłopak leżał przykryty kołdrą, spod której widać było fragment jego wyrzeźbionej klatki piersiowej. Na uszach miał słuchawki.
Kiedy mnie zobaczył wyją je i położył na szafkę nocną.
- Coś się stało? - spytał z zmartwioną miną.
- Nie, tylko... mogę spać u ciebie? - chłopak najpierw się nieźle zdziwił, ale szybko się otrząsną i uśmiechną się cwaniacko, uchylając róg kołdry, jakby chciał zaprosić mnie pod nią.
- Wyłącz ten uśmieszek Harry, bo zaczynasz mnie denerwować. - powiedziałam idąc w kierunku łóżka.
Położyłam się obok chłopaka i okryłam kołdrą.
- Nie mogłaś spać? - spytał nagle loczek.
- Przyzwyczaiłam się do tego, że z kimś śpię. - wytłumaczyłam szybko.
- Taaa, Niall... - mrukną wyraźnie nie zadowolony. - Na pewno świetnie się z nim śpi. - warkną, odwracając się tyłem do mnie.
Czyżby Harry Styles był zazdrosny?
Tak serio to zrobiło mi się go szkoda... Chyba nie pomyślał że ja coś z Niall'em.
Wzięłam głęboki wdech.
- Harry...?
- Co? - warkną.
Przełknęłam głośno ślinę...
- Możesz mnie przytulić? - spytałam cichutko.
- C-co? - powiedział wstając do pozycji siedzącej. Czy on się zająknął? Nie wierze...
- Mogę się do ciebie przytulić? - powiedziałam głośniej.
- J-jasne. - nadal był lekko zmieszany. Położył się przodem do mnie i spojrzał na mnie nie pewnie. Ojejku, Harry nie wie jak przytulić dziewczynę...
- Może pomogę. - szepnęłam, przysuwając się bliżej chłopaka. Aż dziwne, że nie miałam żadnych zahamowań.
Jego rękę umieściłam na mojej tali i wtuliłam się w jego tors.
Chłopak cicho westchną, zaciskając rękę na mojej tali.
Teraz czułam się bezpiecznie i mogłam w spokoju iść spać...

*Oczami Harrego*
Nie, to nie możliwe. Nie wierze że dziewczyna, która teraz leży koło mnie, wtulona w mój tors to Alex.
Może byłem w klubie, za dużo wypiłem i umknęło mi parę szczegółów... Ale nie. Dokładnie pamiętam wczorajszy wieczór, który jest jednym z najdziwniejszych w moim życiu.
Nie wierze, po prostu nie wierze...
- Wstajemy aniołku... - szepnąłem jej na ucho.
- Chwileczkę. - mruknęła wtulając się jeszcze mocniej w mój tors. Poczułem jak stado motylków stara się wywiercić dziurę w moim brzuchu.
Co ta dziewczyna ze mną robi?
Odgarnąłem jej niesforny kosmyk włosów z czoła. Blondynka otworzyła jedno oko, zerknęła na mnie i znów je zamknęła. Po chwili szybko oderwała się ode mnie.
- H-harry? - otworzyła szeroko oczy, zamrugała kilka razy jakby chciała coś sprawdzić i znowu opadła na poduszki zaraz koło mnie.
- Myślałam, że to mi się śniło. - przyznała cicho.
- Czyli mówisz, że często ci się śnie? - spytałem retorycznie, z  cwaniackim uśmieszkiem.
- Po pierwsze; wyłącz ten uśmieszek, po drugie; chciałbyś, a po trzecie; prędzej ja śnie się tobie. - powiedziała także się uśmiechając.
- Skąd wiesz, że mi się śnisz? - spytałem z udawanym zdziwieniem. Alex spojrzała na mnie jak na chorego psychicznie.
- Tak wogule, to wiesz że do ceremoni zostały 2 godziny, a ja nie wypuszczę cię bez śniadania...
Widok blondynki latającej od łazienki do pokoju i odwrotnie był bezcenny...
_________________________________________
No i jest nowy rozdział :)
Teraz rozdziały będą pojawiać się w miarę systematycznie,
co dwa, trzy dni.
Pozdrawiam i buziaki :*

czwartek, 28 sierpnia 2014

Rozdział 12

~Następnego dnia~
~Oczami Alex~
Siedziałam dalej w pokoju Niall'a... sama.
Usłyszałam ciche pukanie. Nie odpowiedziałam.
Do pokoju wszedł Harry i powiedział:
- Pakuj się. Jutro wyjeżdżamy na małą wycieczkę.
Nie odpowiedziałam, bo co mam mu powiedzieć? ,,Że moja przyjaciółka zmarła i nie mam ochoty na żadne wycieczki, a szczególnie z tobą''?
- Słyszałaś co powiedziałem? Pakuj się.
- Nigdzie nie jadę. - powiedziałam stanowczo.
- Nie masz tu nic do gadania.
Pokiwałam tylko przecząco głową. Już po chwili chłopak stał przede mną. Złapał mnie za nadgarstki i podniósł do pozycji stojącej.
- Teraz kiedy wyjdę ładnie spakujesz się i na jutro będziesz gotowa. Rozumiemy się? - spytał.
Jęknęłam kiedy mocniej ścisną moje nadgarstki.
- Rozumiemy się? - powtórzył. Kiwnęłam twierdząco głową i odetchnęłam z ulgą, kiedy puścił mnie i wyszedł.

~Następnego dnia~
Spakowana siedziałam na łóżku, czekając na to co ma się stać.
Kiedy drzwi otworzyły się, wstrzymałam na chwile oddech. Harry jak gdyby nigdy nic, zabrał moją torbę i zabrał ją do samochodu.
Usiadłam na miejscu pasażera i zapięłam pasy. Ruszyliśmy.

~Godzinę później~
- Odezwiesz się w końcu? - zapytał Hazz po godzinie. Taaa, jestem bardzo chętna do rozmowy z nim.
- Halo, ziemia do Alex. - powiedział. Odwróciłam głowę w stronę okna.
Poczułam ciepło na moim udzie. Spojrzałam najpierw na Harrego, który był skupiony na drodze, a zaraz przeniosłam wzrok na moją nogę.
Leżała na niej duża dłoń loczka. Kciukiem delikatnie masował to miejsce, powodując przyjemne dreszcze. Szybko strąciłam jego dłoń.
Nagle samochód się zatrzymał... na środku autostrady. Samochody za nami zaczęły trąbić.
Spojrzałam zdziwiona na chłopaka, który patrzył wystraszony na moje ręce i zdobiące je siniaki...
- Alex... Ja...Na prawde nie chciałem... Nie wiedziałem... Ja pierdole...
Chłopak odwrócił się w kierunku jazdy i zaczął walić głową w kierownice.
- Pacan... Kołek... Idiota... Pacan... Kretyn...
Nie mam pojęcia skąd zna tyle wyzwisk.
Położyłam rękę na jego ramieniu. Już miał ją zwalić, ale zaczęłam mówić:
- Harry, proszę cię. Uspokój się. - przeniosłam dłoń na jego policzek - To nic, to tylko siniaki. Kilka dni i znikną. Nie zostanie nawet śladu.
- Ale już zawsze będziesz pamiętać, że zrobiłem ci krzywdę. - powiedział płaczliwie.
- Csiiiiiiii Spokojnie. Zapomnijmy o tym...
- Ja nie zapomnę. I ty też nie. - przerwał mi.
- Może i nie, ale możesz pokazać się od innej strony.
Nie odpowiedział.
- A teraz proszę cię, jedzmy już. Nadal stoimy na środku szosy. Blokujemy ruch.
- Ja...
Nie skończył, gdyż przerwało mu pukanie do okna samochodu. Uchylił szybę, a zza niej patrzył na nas policjant...

~Oczami Harrego~
Nie zdawałem sobie sprawy, że zadaje jej ból. Powinienem zostawić ją w spokoju i dać jej spokój. Nie musiałaby cierpieć.
Kiedy zobaczyłem policjanta, pierwsza myśl: Kurwa.
Nie. Nie boję się mandatu, ale jak Alex wyleci z samochodu krzycząc, że ja porwałem, to nie będzie zbyt fajnie.
Wtedy już nigdy jej nie zobaczę.
Posłałem dziewczynie ostrzegawcze spojrzenie i wyszedłem z samochodu, wcześniej biorąc dokumenty.
- Dzień dobry. - powiedział funkcjonariusz. Mężczyzna wziął ode mnie prawo jazdy i powiedział:
- Pan zdaje sobie sprawę, że zatrzymał się pan na środku autostrady i czeka pana mandat...
- Ja mogę panu to wyjaśnić... - myśl idiot, myśl...
Przerwało mi trzaśnięcie drzwi. Alex...
Podeszła do policjanta, i ku mojemu zdziwieniu przedstawiła się, a zaraz potem znowu ustała koło mnie, łapiąc mnie za rękę.
- Długo jeszcze kochanie? - spytała, tym swoim słodkim głosikiem. Nie mam pojęcia w co ona pogrywa, ale mogę dołączyć do gry...
- Chwile kotku. Zaraz jedziemy dalej. - powiedziałem, przekładając jej dłoń z mojej jednej ręki do drugiej, a pierwszą objąłem ją w tali i delikatnie pocałowałem ją we włosy.
Wiem, że przesadziłem, ale nie mogłem się oprzeć.
- Miał mi pan coś wyjaśnić. - powiedział mężczyzna.
- Ja to panu wyjaśnię. - powiedziała blondynka, zanim zdążyłem otworzyć usta - To wszystko moja wina. To nie był dobry pomysł, żeby mówić mu o ciąży w czasie jazdy. - powiedziała teatralnie pocierając swój brzuch.
Ależ ona jest świetną aktorką.
- Pan musi zrozumieć mojego chłopaka. Co by pan powiedział, kiedy dowiedziałby się pan o ciąży drugiej połówki?
,,mojego chłopaka'' ; ,,mojego chłopaka''
,,mojego chłopaka'' ; ,,mojego chłopaka''
To brzmi tak pięknie w jej ustach...
- Powiem coś pani... - powiedział dosyć groźnie, spojrzał Alex prosto w oczy - Kiedy dowiedziałem się o ciąży żony, wjechałem w drzewo... - powiedział z uśmiechem. Ten facet uśmiechną się... Jaki Alex ma wpływ na ludzi?
- Dobra dzieciaki. Dziś tylko ostrzeżenie, ale nie chce was więcej zatrzymywać... A ty - wskazał na mnie - opiekuj się nią. Jest tego warta. - powiedział, a ja stałem i powtarzałem w głowie jego słowa.
Po chwili Alex pociągneła mnie za rękę.
Odprowadziłem ją do drzwi samochodu i sam usiadłem za kierownicą.
- To było świetne. - powiedziałem z uznaniem.
- Nie musielibyśmy tego tak załatwiać, gdybyś nie zatrzymał się na środku szosy. - mruknęła.
- Mi tam się podobało. Mógłbym tak cały czas. - powiedziałem z uśmiechem.
- Też mogłabym się przyzwyczaić. - powiedziała, i tymi słowami całkowicie zbiła mnie z tropu.
__________________________________
Przepraszam za długą nieobecność...
Ale już nie długo zaczyna się rok szkolny i będę miała więcej czasu...
Już niedługo next :*

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Rozdział 11

Biegłam przed siebie i nie mogłam się zatrzymać.
Uciekałam, ale nie mogłam spojrzeć przed czym, a raczej przed kim. 
Biegłam ile sił w nogach, aż nagle ktoś złapał mnie od tyłu i szepną 
,,Nie bój się to tylko ja''.

Obudziłam się cała zapłakana w ramionach Niall'a. Tulił mnie do siebie i o nic nie pytając delikatnie głaskał mnie po plecach.
Nie wiem co to był za sen, ale był tak przerażający i realistyczny.
Czytałam że ponad 60% snów ma tajne lub prorocze przesłanie. Nie wiem czy chciała bym wiedzieć jakie ma ten.
Kiedy się uspokoiłam chłopak spytał mnie:
- Co się stało?
- Ja... nie wiem. To był jakiś zły sen... Nic takiego.
- Ja tak nie myślę. - powiedział - Za każdym złym snem coś się kryje. Złość, gniew, tęsknota, strach...
- Ja nie wiem... Nie wiem co się dzieje. - powiedziałam ocierając łzy z policzka.
Chłopak jeszcze raz mnie przytulił i powiedział:
- Lepiej chodźmy spać. Jutro czeka cię ciężki dzień.
Leżałam, ale nie mogłam zasnąć. Zastanawiałam się nad tym wszystkim. Męczyło mnie tyle pytań:
Co powinnam zrobić?
Co mnie jutro czeka?
A najważniejsze: Co powinnam zrobić w sprawie Harrego?
Jak będę mogła mu jutro spojrzeć w oczy?
Ale na żadne z nich nie znam odpowiedzi. Jedyne czego teraz chce to wrócić do domu...

***
,,Lili zmarła.
Pogrzeb odbędzie się za 3 dni
Liczę na twoją obecność.
Matka Lili''

~Oczami Louisa~
Siedzieliśmy z Hazzem pod pokojem Niall'a, z którego wydobywało się ciche łkanie.
- Otwieraj te pierdolone drzwi! - krzykną loczek.
- Harry, tak tylko ją wystraszysz. - upomniałem go po raz kolejny.
- Nie ją, tylko jego. - warknął.
- I myślisz, że Nailer zrobiłby coś Alex. Przecież wiesz, że to nie możliwe. - powiedziałem i zastukałem do drzwi. - Alex, proszę cię, otwórz.
Nic. Cisza.
- Widzisz. To kurwa nic nie daje.
- Spokój Hazz, spokój. - uspokoić Harrego, rzecz niemożliwa.
- Jeśli zrobił jej chociażby maleńką krzywdę, to zabije gnoja, zatłukę w męczarniach...
- Kogo chcesz zabić? - spytał wesoły irlandzki akcent tuż za nami... Niall

Rozdział 12
- I na prawdę myślałeś że skrzywdziłbym Alex? - zapytał wyraźnie rozbawiony blondyn.
- No... Ona siedzi zamknięta u ciebie... Ciebie nie ma nigdzie w domu... Ona płacze... A ja nie mogę nic zrobić... - tłumaczył się Harry.
- Nie ważne... Dajcie mi z nią pogadać. - powiedział podchodząc do drzwi. Już przy drzwiach mojego pokoju usłyszałem głos Niall'a:
- Alex, to ja Niall, otworzysz?
Cisza.
- Nie wiem czy pamiętasz, ale to mój pokój. - powiedział powoli. Ciche przekręcenie zamka i Niall wślizgną się do pomieszczenia.

~Oczami Harrego~
Kiedy usłyszałem, że Niall wszedł do pokoju, odczekałem chwile i podeszłem do drzwi:
-...ykro mi - to na pewno to Niall.
- Ona odeszła. I nie wróci. - szepnęła Alex. Od płaczu jej głos delikatnie ochrypł, ale i tak brzmiał kojąco.
- Zobaczysz, że będzie dobrze. - przekonywał ją chłopak.
- A na dodatek, za trzy dni jest pogrzeb, a mnie tam nie będzie...
Pogrzeb... O kurwa...
- Ona by nie miała ci tego za złe. Przecież się przyjaźniłyście.
Brak odpowiedzi. Tylko cichy szloch...
Mam pomysł.
_________________
Tak, wiem, że nawaliłam i długo nie dodawałam.
Dziś dopiero wróciłam z wyjazdu nad jezioro,
a jutro już wylatuje do Londynu.
Jeszcze dziś wieczorem dodam następny rozdział.
Czyli... do wieczora :*