~Następny dzień~
Siedziałam w salonie i oglądałam telewizje, gdy usłyszałam pukanie. Byłam pewna że to listonosz.
Otworzyłam, a w drzwiach stał Harry z bukietem róż. Otworzyłam szeroko oczy.
- Możemy porozmawiać? - spytał niepewnie. Wpuściłam go do środka. Usiedliśmy w salonie.
- Ja chciałem cię przeprosić...
- To ja cię przepraszam - przerwałam mu - Wiesz jak się bałam. Myślałam że... - głos mi się załamał, a z oczu zaczęły lecieć łzy. Chłopak przytulił mnie i wreszcie poczułam się bezpiecznie.
- Nie potrzebnie cię osądziłem - szepną - Mam nadzieje że mi to kiedyś wybaczysz.
- Mam nadzieje że mi wybaczysz że cię odtrąciłam. - powiedziałam. Hazz uśmiechną się i przybliżył się do mnie. Nasze usta prawie się spotkały. Czułam jego gorący oddech.
Złapałam go za rękę.
- Poczekaj. - powiedziałam. Spojrzał na mnie zdziwiony.
- No co? Chce zacząć od początku. Tylko normalnie...
- Czyli nie mogę cię już porwać? - spytał z łobuzerskim uśmiechem.
- Nie. Masz to zrobić normalnie. - powiedziałam. Chłopak uśmiechną się. Podszedł do mnie i podał mi rękę.
- Cześć, jestem...
- Poczekaj - przerwałam mu.
- Co znowu? - spytał
- Daj mi 2 minuty. - powiedziałam i uciekłam na górę. Na pewno ją mam. Jestem pewna...
Już po chwili byłam na dole.
- Jestem! - krzyknęłam.
- Miały być dwie minuty, a nie... - spojrzał na mnie. Założyłam tę samą białą sukienkę. Tę którą tamtego dnia miałam na sobie i rozpuściłam włosy. Chwile się we mnie wpatrywał. Zaraz jednak ogarną się podszedł do mnie szybko i podał mi rękę.
- Cześć, jestem...
- Poczekaj - znów mu przerwałam. Chłopak westchną.
- Co tym razem? - spytał.
- Zabierz mnie tam gdzie mnie wtedy widziałeś. - powiedziałam. Chłopak uśmiechną się i zawiózł mnie w odpowiednie miejsce.
- Gdzie stałeś? - spytałam.
- Tam - pokazał na kawiarenkę w pobliżu - a ty szłaś tamtą ulicą - pokazał na odpowiednią ulice.
- Już, idź. - powiedziałam i poszłam w kierunku ulicy.
Szłam ulicą i nagle zobaczyłam że Harry biegnie w moim kierunku.
- Cześć - powiedział podając mi rękę - Jestem Harry.
- Alex - podałam mu rękę.
- Piękne imię - powiedział i pocałował mnie w rękę. Poczułam jak się rumienie.
- Musiałem podejść do ciebie, gdyż zachwyciłaś mnie swoją urodą. Wyglądasz jak anioł. Musiałem ci to powiedzieć bo nie chciałbym potem zrobić jakiejś głupoty. Na przykład porwać cię, czy coś - uśmiechną się łobuzersko.
- Dziękuje za te komplementy. - powiedziała spokojnie.
- Może poznamy się lepiej? - zapytał.
- Oczywiście - uśmiechnęłam się - Ale najpierw... - przyciągnęłam zdziwionego chłopaka do siebie i złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach, który po chwili szoku odwzajemnił.
- No to gdzie mnie zabierzesz? - spytałam go.
Spojrzał na mnie jak na jakąś idiotkę i zaczął się śmiać.
- No dobra. Nie wiem gdzie. Ważne, że z tobą...
___________________________________________________
To już koniec...
Nic dodać, nic ująć.
Mam nadzieje, że chociaż trochę podobała wam się ta historia.
Jeszcze dziś otwieram I can feel you cry.
Więc zapraszam wszystkich do czytania.
Świetny koniec :D a czy będzie epilog? ;)
OdpowiedzUsuńNie planuje epilogu,
OdpowiedzUsuńbo po pierwsze one zawsze są nudne,
a po drugie nie ma co w nim napisać...
Niestety historia się zakończyła...
Dziękuje za komentarze <3
Pozdrawiam :)
Super!
OdpowiedzUsuńI love you Harry
Szkoda ze to koniec. Dopiero przeczytałam w tym roku. Szkoda tez ze takie krótkie. Chciałbym zaprosić do mnie. Dopiero się zaczyna i może nie jest idealnie ale staram się.
OdpowiedzUsuńhttp://undyinglovestory.blogspot.com/2016/11/witam.html?m=1
Jeju ale to było piękne. Wiecejjj
OdpowiedzUsuń