czwartek, 4 września 2014

Rozdział 16

~Oczami Alex~
Weszliśmy do sklepu, a Harry zaraz wychaczył półkę z chipsami... Weź idź z nim na zakupy.
Poszłam przed siebie, bo nie będę czekać na tego idiotę.
Wkładałam do wózka, wszystkie potrzebne rzeczy, dopóki nie poczułam, że ktoś zakrywa mi oczy...
- Harry, miałeś mi pomagać w zakupach, a nie bawić się w ,,zgadnij kto to'' - powiedziałam odwracając się gwałtownie.
Przed sobą zobaczyłam, nie loczka, ale jakiegoś przystojnego chłopaka, chyba w moim wieku.
- Przepraszam, myślałam że to mój kolega... - powiedziałam.
- Nic się nie stało. - uśmiechną się uroczo.
- Czy my się znamy? - spytałam, zdając sobie sprawę, że nigdy nie widziałam tego kolesia.
- Nie, ale lubię poznawać nowych ludzi. - jejku, jaki on ma boski uśmiech.
- Jestem Alex - przedstawiłam się podając mu rękę. Chłopak pocałował mnie w nią i powiedział:
- Tom. - uśmiechną się. - Jesteś tutaj z kimś?
- Ehmmm... Tak, z kolegą, ale chyba gdzieś mi się zgubił... - rozejrzałam się szukając Hazzy.
- Jego strata. - czy tu jest tak gorąco czy mi się tylko wydaje. - Chodź, pomogę ci skończyć te zakupy, bo twój ,,kolega'' - zaakcentowała to słowo - chyba się nie śpieszy.
- Okey, to chodźmy...
***
Szliśmy tak po sklepie rozmawiając i poznając się lepiej.
Już miałam prawie wszystko, gdy zobaczyłam Harrego, który szukał mnie wzrokiem. Już po chwili mnie zauważył i uśmiechną się szeroko, ale kiedy zauważył mojego towarzysza, jego mina gwałtownie się zmieniła.
Podszedł do nas, wpakował to co miał do wózka. Obrzucił Tom'a dziwnym spojrzeniem i podał mu rękę.
-Harry - powiedział krótko. Chłopak, podał mu również rękę.
- Tom - uśmiechną się promiennie. Najwyraźniej starał się być miły, ale jeśli chodzi o Harrego... to będzie ciężkie.
Zauważyłam jak Harry mocniej ściska jego rękę, a potem spojrzał się na mnie z delikatnym uśmiechem.
- Wiesz... ja muszę już lecieć. Może zobaczymy się innym razem? - powiedział z wymuszonym uśmiechem.
- Jasne, masz mój numer telefonu. - powiedziałam podając mu kartkę z cyferkami.
- To... do zobaczenia - i wyszedł.
- Co to miało być? - zwróciłam się do Harrego.
- Nic. - mrukną.
- Możesz się uspokoić, co ci znów nie pasuje? - zapytałam zdenerwowana.
- Wiesz co mnie denerwuje? - spytał sarkastycznie, podchodząc bardzo blisko mnie, że prawie nie było między nami odstępu - To że znikam gdzieś na chwile, a przy tobie już kręcą się chłopacy. To, że on, może być lepszy ode mnie... A najbardziej to, że chciałbym kazać mu spierdalać, daleko od ciebie, ale nie mogę... bo nie jesteś moja. - przez cały czas patrzył mi w oczy, tylko na ostatnie słowa spuścił wzrok.
- Przepraszam - szepną, nadal patrząc w dół.
- Chodźmy skończyć te zakupy i wracajmy...

***
~Oczami Harrego~
Wiem, że chamsko postąpiłem, odstraszając tego gościa od Alex... Tak na prawdę to nie wiem co we mnie wstąpiło.
- Przepraszam, czy pani jest zajęta? - zapytała jakaś pani, Alex.
- Nie, mogę w czymś pomóc?
Dlaczego ona jest dla wszystkich taka miła? Nigdy nie słyszałem, żeby powiedziała na kogoś złe słowo.
- Chciałam zgłosić obsłudze przeterminowany towar, ale jestem z córeczką. Mogłaby pani z chłopakiem się nią chwile zająć? - zapytała... Chłopakiem...
- Ale...
- Oczywiście, nie ma problemu. - przerwałem jej, obejmując ją w tali. Dziewczyna posłała mi groźne spojrzenie i uśmiechnęła się do kobiety.
- To jest Tamara. - powiedziała podając blondynce dziecko... One było takie małe... Miała może z roczek.
- Przepiękne imię. - powiedziała Alex biorąc ją na ręce.
- Za chwilkę wrócę. - poinformowała kobieta i odeszła. Od razu rzuciłem się na dziewczynkę.
- Omg, jak ja kocham dzieci! Cześć mała, jaka ty śliczna. - zaczęła się śmiać.
- Chcesz ją wziąć? - zapytała.
- No co ty? Jeszcze ją zepsuje... - serio to nie był dobry pomysł, żebym ją wziął. Jeszcze ją upuszczę i co będzie?
- Nie zepsujesz. - zaśmiała się i podała mi dziewczynkę.
- Zawsze chciałam nazwać córkę Tamara. - stwierdziła Alex.
- Zawsze możemy tak nazwać naszą córeczkę. - spojrzała na mnie jak na idiotę, ale zaraz zaczęła się śmiać, bo mała pociągnęła za włosy.
- Co to za dziecko? Weź je...
Dziewczynka zaczeła płakać, a blondynka zabrała ją ode mnie i zaczeła uspokajać.
Już po chwili Tamara wtuliła się w zagłębienie pomiędzy jej ramieniem, a szyją.
Też bym tak chciał...
- Ona mnie nie lubi. - mruknąłem niezadowolony.
- Nie prawda, bardzo lubi twoje włosy... - stwierdziła.
- Haha, zabawne...
- Oj tylko się droczę. Nie denerwuj się tak, złość piękności szkodzi...
- Przestań - jęknąłem.
Mała dalej tuliła się do Alex, kiedy wróciła tamta pani.
- Dziękuje bardzo. - Alex oddała jej maleństwo.
Wychodząc ze sklepu szepnąłem jej na ucho:
- Byłabyś idealną matka dla moich dzieci...
______________________________________
Ta dam...
Myślę, że postaram się jak najszybciej zakończyć to opowiadanie.
To jest moje pierwsze, więc nie jest zbyt ciekawe...
Już mam pomysł na następne i jest blog z prologiem:
diana-fanfintion.blogspot.com
Jest tylko prolog, a rozdziały zacznę dodawać,
jak skończę to ff.
To wszystko, więc do następnego :*

1 komentarz:

  1. Przychodzę ze szkoły, siadam przed komputer, patrzę nowy rozdział, czytam i jak zawsze super :) - Ada

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje. Każdy komentarz jest dla mnie ważny i daje mi wene :)